sobota, 6 grudnia 2014

#24

                                                                    2 komentarze=rozdział

Tak Wiktoria, Twoją opinię z fb liczę jako komentarz xD <3


Naszą rozmowę przerwało walenie do drzwi. 
- Idź otworzyć.- rozkazał starszy brat i rzucił się na kanapę. Ruszyłem otworzyć drzwi, w których stała zdenerwowana Victoria. 
- Co. To. Jest?! - krzyczała, próbując mówić spokojnie i wymachując mi gazetą przed twarzą. 
- Gazeta? - zapytałem, jakby to było oczywiste. 
- A na okładce? - założyła ręce na piersi  wyczekująco tupała nogą o podłogę. 
- No my. 
- Ross! 
- No co? Jesteś sławna. - zaśmiałem się. 
- To nie jest śmieszne! - przewróciłem oczami. -  Mam tego dość! Ciągle pakuję się przez Ciebie w kłopoty! Co ja mam z tym.... - przerwałem jej wypowiedź pocałunkiem. Nie wiem dlaczego. Po prostu panikowała. Jak inaczej miałem ją uciszyć? Na początku to był tylko zwykły pocałunek na uciszenie, który miał trwać kilka sekund, a przemienił się w coś namiętnego i, z tego co czułem, długiego. Kiedy przestałem ją całować powoli oddaliłem od jej głowy moją głowę i otworzyłem oczy. Spojrzałem na Victorię, która stała jak wyryta. Uśmiechnąłem się do niej, a ona poczerwieniała. Za chwile usłyszałem oklaski i odwróciłem się. Riker! Zupełnie zapomniałem, że tu siedzi. 
- Co? - zwróciłem się do blondyna, przewracając oczami. 
- Nie, nic. Obejrzycie ze mną? - próbował zmienić temat i spojrzał na ekran, na którym akurat były reklamy. - Albo nie obejrzycie. 
- Ej, w sumie to dobry pomysł! Rydel...gdzie jest Delly? - urwałem. 
- Z Ell'em. Pojechali do sklepu, po coś na obiad. - Riker mówił piskliwym głosem, potrzepując rzęsami, próbując udawać Rydel. - pokiwałem tylko głową. 
- Głupi jesteś!
- Cieszę się, że wreszcie są razem! Od zawsze wiedziałem, że się kochają. - w progu kuchni stanął Rocky. 
- Dobra, czyli nie ma tylko Rydel i Ell'a, a gdzie rodzice? 
- Wyjechali na weekend. Ross, w ogóle nie wiesz co się dzieje w domu?! - Riker obrócił się w moją stronę. 
- To jeszcze lepiej! Dziś Mikołaj, no nie? No to czemu mamy spędzać nudno dzień, jak możemy dziś wieczorem zaprosić na noc Ell'a i Vic i zrobić wieczór filmowy?
- Ross, jesteś pewien? Masz zamiar oglądać romantyczne filmy, do których zmuszą nas one?- Rocky usiadł obok Riker'a. 
- ,,One" to nasza siostra i moja przyjaciółka. A po za tym to wcale nie muszą być romantyczne filmy! - wytknąłem bratu język i oberwałem poduszką. 
- Przesadziłeś! - krzyknąłem i rzuciłem się na niego, okładając Go poduszkami. 
- Dobra, dobra! - wykrzykiwał brunet. - Poddaję się. A co do  pomysłu...jeśli Twoja przyjaciółka i Ell będą chcieli zostać, można coś takiego zorganizować. 
- Spojrzałem pytająco na blondynkę. 
- No nie wiem, Ross...- pokiwała przecząco głową.
- No proszę! Będzie super! Co będziesz robić w domu? 
- Dobra...zgadzam się. - zaśmiała się, a ja ją przytuliłem, ale odepchnęła mnie. 
- Jeszcze nam zrobią zdjęcie. - powiedziała z sarkazmem. - Idę do domu po rzeczy.
- Iść z Tobą?
- Nie. Wiem gdzie mieszkam. 


Siedziałem na łóżku grając na gitarze. W końcu zacząłem grać ,,Christmas is coming", a do tego zacząłem śpiewać. 
-Oh-oh Christmas is coming
Those elves and reindeer are running
And i just want you by my side.

Snata is coming to town
And you're not gonna be around
The snow is bringing me down
'Cause tomorrow's  gonna a big day-ay-ay
And you're worlds away-ay-ay
I'd give anything if we could sing
Fa la la la la la la la la 
Oh-oh Christmas is coming (...) 
This year the season is crazy 
Snow globe that somebody's shaken 
But that's what makes it Christmas time

Presents under the tree 
Could never  mean as much to me
As you here, that's what i believe 
That when I see Santa's sleigh-ay-ay
Headed this way-ay-ay
He's gonna hear my wishes and know I miss ya
Fa la la la la la la la la la *

- śpiewasz o Danny? - podskoczyłem gwałtownie. Spojrzałem na drzwi, w których stała Rydel. 
- Nie strasz mnie tak! - odłożyłem gitarę. - Przecież to nasza piosenka! Nie pisaliśmy jej o Danny. 
- Prawda jest taka, że każdy z nas, kiedy ją śpiewamy, myśli o kimś innym. Ty myślisz o Danny, Ja o Ell'u, Ell...nie wiem, może o mnie, Rocky o Alex'ie. Riker...nie wiadomo. Słyszałem, że całowałeś Vic i myślałam, że coś do niej czujesz. 
- Bo czuję, ale kocham Danny. 
- Więc co czujesz do Victorii? 
- Nie wiem. Delly, nie wypytuj mnie już! Riker mówił Ci o pomyśle? 
- Tak, zgodziłam się. - uśmiechnęła się. - Riker, Ell i Rocky pojechali coś wybrać do wypożyczalni, a ja szykuję jakieś przekąski, ale usłyszałam, że śpiewasz. 
- Pojechali beze mnie?!
- Nie denerwuj się! Chcieli, żebyś był w domu jak Victoria przyjdzie. 
- A no tak...a przyszła już? 
- Tak, jest na dole. 
- No to co mi nie mówisz? - wstałem z łóżka i zszedłem na dół. 
Blondynka siedziała już na kanapie, oglądając telewizję. Po chwili do domu weszli moi bracia i Ellington. 
- Mamy filmy! - krzyknął Rocky.
- Błagam, nie wzięliście samych filmów akcji, co? - Rydel spojrzała wyczekująco na Ratliff'a. 
- Nie, kochanie! Mamy jeden film świąteczny. - zaśmiał się.
- Jeden?! 
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili Ellington stał przy Rydel, próbując ją przepraszać, a Riker zajmował się filmem. 
Chwyciłem opakowanie filmu i przeczytałem tytuł. 
- ,,Christmas is coming"? Jak nasza piosenka...-uśmiechnąłem się.
- Dlatego go wypożyczyliśmy. - Rocky skubnął popcorn z miski na stoliku. 
- idioci! - zaśmiałem się i usiadłem na kanapie pomiędzy Victorią, a Rockym, Riker usiadł na fotelu obok, a Rydel i Ell usiedli razem na jednym fotelu, ponieważ fotele były dwu osobowe. 
- Jak się będziesz bała, to możesz mnie przytulić. - szepnąłem do Victorii. 
- Mam się bać komedii? - zaśmiała się.
- Nie ważne. - zakończyłem temat.
- Dobra, cicho bądźcie! - uciszył nas Rocky. 
Film okazał się komedią, o chłopaku, który pracował co roku w centrum handlowym, przebrany za Mikołaja, rozdając prezenty. Przez pracę, w ciągu świąt nie miał czasu dla rodziny, na dodatek pokłócił się ze swoją żoną, która razem z dziećmi wyjechała na Święta do swoich rodziców. Ten w Wigilię wrócił do domu, zastając go samego, a potem pojechał do żony i dzieci, tknięty wyrzutami sumienia, a zakończyło się to pocałunkiem małżeństwa i ,,o fuuuj!" dzieci. * 
Mimo, iż była to komedia, Vic ciągle się do mnie wtulała. 
- ,,Mam się bać komeddii?" - zacytowałem jej słowa, za co oberwałem w ramię. 
- Było zimno, jasne?!
- Okej, okej...
Po tym filmie Rydel i Victoria poszły do pokoju mojej siostry, a ja z chłopakami zostałem obejrzeć jakiś film akcji. Rocky komentował praktycznie cały film. 
- Gdyby się schował za tą szafą, to nie dostałby tej kulki w łeb! - oburzony, ślepo szukał popcornu w pustej już misce. 
- Cholera no, skończył się. - szepnął do siebie. Zaśmiałem się. 
- Dobra, ja idę spać. - spojrzałem na zegarek. 23:00. 
Poszedłem na górę i zapukałem do pokoju Rydel. 
- Idź stąd! - usłyszałem głos siostry, ale i tak wszedłem do środka. 
- Victoria, gdzie śpisz? - zwróciłem się do 15-latki, która spojrzała na Rydel.
- No idź! I tak będę spała z Ell'em! - zaśmiała się, a Victoria szybko wstała z łóżka i podbiegła do mnie. Ruszyliśmy do mojego pokoju.
- Gdzie jest łazienka? - zapytała podnosząc swoją torbę z krzesła.
- Korytarzem prosto i na lewo. - wskazałem, a ta wyszła. Położyłem się do łóżka, czekając na dziewczynę. Wróciła ubrana  w różową pidżamę i w upiętym koku. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się.
- No co? Mam coś na twarzy? - zapytała zmieszana, szukając dłońmi czegoś na twarzy. 
- Nie, nie! - rzuciła we mnie poduszką. 
- Okej, jak chcesz.- rzuciłem. 
- Posuń się trochę! - Rozkazała, a ja odsunąłem się bardziej w stronę ściany. Wsunęła się pod kołdrę i wtuliła we mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem i zamknąłem oczy. 

______________________________________________
2* nie ma takiego filmu, wymyślałam go na szybko xD 
















5 komentarzy:

  1. Cudowny <3 Czekam na nexta ;) Masz już 2 komy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. :D Weź oddaj talent do pisania! Proszę!! Czekam!!

    ~Wika~

    OdpowiedzUsuń
  3. moj licz jako 3 komy wiec masz juz 6 i dawaj nexta :)
    Te wszystkie rozdzialy yły cudowne *.* juz chce wiedziec co bedzie z Danny i Rossem! kocham tego bloga! chce umiec pisac tak jak ty :*

    OdpowiedzUsuń