niedziela, 19 lipca 2015
#39
2 komentarze = rozdział
- Chciałam colę dietetyczną! - parsknęła blondynka, kiedy postawiłam przed nią szklankę.
- Słucham? Przecież my nie mamy dietetycznej, a po za tym od razu mówiłaś, że zwykłą! - krzyknęłam. - Przepraszam. - dodałam. Nie chciałam krzyknąć, ale od ostatnich wydarzeń ciągle chodzę zdenerwowana, a ta blondi mega działa mi na nerwy.
- Czy ona na mnie krzyknęła? - zwróciła się do chłopaka siedzącego obok niej. Blondyn westchnął ciężko, posyłając mi przepraszające spojrzenie. - Dlaczego nic z tym nie robisz? - uniosła się, teatralnie kładąc dłoń na swoją pierś.
- Megan, przecież zamawiałaś zwykłą...
- Mam tego dość! - przerwała mu, wstając od stolika i poprawiając spódniczkę, która ledwo zakrywała jej pośladki, a następnie wyszła z kawiarni. Spojrzałam na blondyna. Położył pieniądze na stoliku obok szklanki z colą i wstał, tak jak Megan przed chwilą.
- Strasznie Cię przepraszam. - jęknął i poszedł w ślady swojej dziewczyny i opuścił pomieszczenie.
Wróciłam na zaplecze, zważając na fakt, że nie ma już żadnych klientów i rzuciłam notes na blat, nalewając sobie do szklanki wody.
- Poznałaś już Megan? - Callie, która w niewyjaśniony sposób pojawiła się obok mnie, wybuchnęła śmiechem. Uniosłam brwi, odwracając się tyłem do blatu i opierając się o niego plecami. Upiłam łyk wody.
- Czyli ona często tu bywa? - zapytałam.
- To najgorsza laska na świecie. Jest tutaj co piątek i zawsze strzela o coś fochy, ale nigdy nie wyszła. Chyba ją wkurzyłaś. - uśmiechnęła się zwycięsko, przecierając blat ściereczką.
- Ja ją? Chyba ona mnie. Okropne babsko. - rzuciłam i odłożyłam szklankę.
- Widzę. Nadal jesteś cała czerwona. - roześmiała się. - A co do piątków... dziś jest piątek. Masz jakieś plany?
- Tak. Siądę przed telewizorem i z miską popcornu i będę narzekać na żenującą grę aktorską różnych osób. - westchnęłam.
- Mogę dołączyć? - zapytała, przygryzając wargę. Przeniosłam na nią wzrok. - No wiesz, pewnie robiłabym to samo, więc może zrobimy to razem? Będę się dziś strasznie nudzić.
- Jasne! W sumie czemu nie, przynajmniej będę miała jakieś towarzystwo.
- Super! Dziękuuuję - uścisnęła mnie.
- Przyślę ci adres SMS'em. - odwiązałam mój fartuszek i odłożyłam go na wieszak. Zabrałam swoją torebkę i pożegnałam się z Callie, wychodząc z restauracji. Po drodze do domu wstąpiłam do sklepu po różne produkty spożywcze.
- Polecamy kubki z wizerunkiem zespołu R5. - rzuciła bez uczuć sprzedawczyni, kiedy skasowała wszystkie rzeczy. Spojrzałam na zdjęcie moich przyjaciół, czując ukłucie w sercu.
- Nie, dziękuję. - wykrztusiłam wreszcie, wyciągając z portfela pieniądze i podając je kobiecie. Odebrałam reklamówki, wychodząc ze sklepu. Ruszyłam do domu i z trudem odnalazłam klucz w torebce. Już prawie trafiłam w zamek, kiedy klucze wyślizgnęły mi się i spadły na ziemię.
- Cholera. - jęknęłam, schylając się, ale kiedy już trzymałam w dłoni przedmiot, jedna reklamówka pękła od spodu i wszystkie moje zakupy się wysypały. - Dlaczego mi to robisz?! - krzyknęłam, patrząc na niebo, mając nadzieję, że Bóg mnie usłyszał. Schyliłam się więc po raz kolejny i zaczęłam zbierać zakupy i właśnie w tym momencie druga siatka zsunęła mi się z rąk i spadła na podłogę. - O tak, jesteś bardzo zabawny. Ciekawe co zrobisz w prima aprilis! - wyrzuciłam dłonie w górę i oparłam się o drzwi. Otarłam z czoła kropelki potu i westchnęłam, zauważając, że sądzi z drugiej strony ulicy przyglądają mi się z uniesionymi brwiami. Super. Teraz mają mnie za kretynkę!
Kucnęłam, próbując wśród wysypanych produktów odnaleźć klucz. Znalazłam go i otworzyłam drzwi, wchodząc do środka. Zabrałam z kuchni reklamówkę i wyszłam znów na dwór, zbierając wszystko co mi się wysypało. Na szczęście drugie zakupy nie ucierpiały wcale. Zabrałam toboły i położyłam je na blacie w kuchni. Nalałam sobie do szklanki wody i wypiłam ją za jednym razem. Było mi strasznie gorąco, więc poszłam do łazienki i wzięłam gumkę. Zgięłam się wpół, tak, że włosy mi zwisały, i wtedy ujęłam je w ręce. Okręciłam kilka razy tak, żeby powstało coś w stylu koka i związałam włosy gumką, wyprostowując się. Wróciłam do kuchni i rozpakowałam wszystko.
Nie chciałam pamiętać o R5, ale nie mogłam oszukiwać - ich muzyka była naprawdę dobra i dlatego gdy tylko napotkałam w sklepie ich nowy album Sometime Last Night musiałam kupić! Włączyłam więc płytę mimo wielkiego bólu w sercu gdy słyszałam głosy ich wszystkich. Ciągle gdzieś w środku miałam uczucie, jakby niektóre piosenki były o mnie, ale to było głupie uczucie. Może ,,Stay With Me" gdzieś miało coś ze mnie. Jedna piosenka na całą EP. Ale cały album? Byłam wariatką myśląc tak.
W domu rozbrzmiewały różne piosenki R5, a ja chodziłam i sprzątałam. W końcu miałam dziś gościć tu Callie. Była naprawdę cudowną dziewczyną i przy niej nie można było się nudzić. Była też przeciwieństwem mnie. Potrafiła walczyć o swoje i była bardzo pewna siebie. Z resztą była bardzo ładna, no i rok ode mnie starsza. Trochę przypominała mi Rydel. Była tak samo gadatliwa i tak samo wszystko przeżywała. Bardzo ją polubiłam.
Kiedy w końcu skończyłam była 18:00. Wysłałam Callie SMS'a z adresem, a sama poszłam jeszcze tylko wyrzucić śmieci.
- Co Ty tu robisz? - zapytałam smutno, patrząc na małego osobnika, siedzącego na moim śmietniku. - Może wpadniesz do mnie, co? - zaśmiałam się. - Ta, jasne, bo mi odpowiesz. - wzięłam czarnego, małego kota na ręce i wróciłam z nim do domu. Postawiłam go na podłodze w kuchni i wyjęłam z szafki dwie małe miseczki. Do jednej nalałam mleka, a do drugiej obrałam kurczaka, który został mi po wczorajszym obiedzie. Kot wyglądał na młodego, ale myślę, że mógł jeść kurczaka. Następnie postawiłam obie miski przed nim i wróciłam do pokoju, kładąc się na kanapie. Prawie zasnęłam, ale poczułam, jak miękkie futro muska moją rękę. Uchyliłam jedno oko i zauważyłam jak czarny kot wciska się pod moją rękę i próbuje zrobić sobie miejsce. Wstałam, wywracając oczami.
- Masz rację, wstaję. Dzięki. - parsknęłam, ruszając do kuchni.
O matko...ja jestem idiotką! Najpierw rozmawiam sama ze sobą, a potem z kotem! Muszę przestać, albo zamkną mnie w psychiatryku, mają sporo powodów.
W kuchni przesypałam chipsy do miski, zrobiłam popcorn i jakieś kanapki i rozlałam picie do szklanek. Wyniosłam wszystko do salonu i postawiłam na stoliku, czekając na Callie.
***
- To co oglądamy? Jakiś horror, komedia, znów horror... - Callie przewróciła oczami, skacząc po kanałach, kiedy opadłam na kanapę obok niej, chwytając miskę z popcornem. - O, premiera Teen Beach 2 na Disney Channel. - wybuchnęła śmiechem - Szczerze mówiąc, to może coś na kanale dla dzieci będzie lepsze od tych ,, strasznych" - zrobiła cudzysłów w powietrzu - horrorów i nudnych komedii. Obejrzymy? Będzie śmiesznie. - przełknęłam ślinę. Oglądanie Rossa na ekranie przez jakieś dwie godziny? Tak to idealny pomysł, jeżeli się za nim tęskni i jeżeli był osobą, która odeszła, a była dla Ciebie tak ważna jak powietrze.
- Dobra. - rzuciłam. No bo co? Będę płakać przez całą noc przypominając sobie jak było, kiedy był obok mnie. Tak, najwyżej tyle.
- A oglądałaś pierwszą część? Ja nie i nie będę wiedzieć o co chodzi.
- Główni bohaterowie, których zaraz zobaczysz trafiają do ulubionego filmu jednego z tych bohaterów i takie tam.
- Oglądałaś? - roześmiała się. Nawet w objęciach samego Rossa, powiedziałam w myślach. Wstałam aby zgasić światło, a kiedy usiadłam obok Callie film właśnie się zaczął.
- Oglądałam ze względu na Maię Mitchell, bardzo ją lubię. - nie kłamałam. Uwielbiałam Maię odkąd ją poznałam. Pierwszą część oglądałam, bo Ross mnie o to prosił, ale kiedy wspomniał, że gra tam też Maia pomyślałam, że lepszego filmu być nie może.
- Okej, już cicho. - upomniała mnie, sięgając po miskę z chipsami. Uśmiechnęłam się widząc Maię. Jej widok sprawił, że za nią zatęskniłam, zapragnęłam się z nią zobaczyć, porozmawiać z nią. Kiedyś byłam z nią na spacerze. Ona i Rydel to dwie najmilsze i najzabawniejsze dziewczyny jakie w życiu poznałam. W dodatku zazdrościłam jej urody. Zawsze podziwiałam jej grę aktorską, nawet zaczęłam oglądać serial ,,The Fosters" ze względu na jej główną rolę tam. Grała tak, jakby to wszystko działo się naprawdę.
- O, masz kota? - szepnęła, głaskając zwierzę, które właśnie wskoczyło na kanapę. - Jak się nazywa?
- Shor. - wykrztusiłam, przełykając ślinę. Świetnie wychodzi mi zapominanie.
- CICHO! O MATKO, BRADY WŁAŚNIE JEST BEZ KOSZULKI! - pisnęła, na co wywróciłam oczami. Tak, ja widziałam go też bez majtek, chciałam dodać, ale się powstrzymałam. Nawet się zaśmiałam, wyobrażając sobie jej imię.
- Tak właściwie on ma na imię Ross... - poprawiłam ją.
- Wiem, lubię R5. Ale teraz gra Brady'ego. - poprawiłam się na kanapie, kiedy powiedziała, że lubi R5. Nigdy nie wspominała i nawet nie sądziłam, że ich zna. Chciałam na chwilę wyjść z pokoju, a dzwoniący telefon, który zostawiłam w kuchni był idealną wymówką. Wstałam więc i ruszyłam jak najszybciej po telefon. Serce podskoczyło mi do gardła, kiedy zobaczyłam kto dzwoni.Chciałam się uszczypnąć, żeby zobaczyć, czy to czasem nie sen. Nie wierzyłam, że to w ogóle możliwe. Odebrałam, przykładając telefon do ucha. Nie byłam w stanie się odezwać.
- Halo? - zaczął, a po jego głosie poznałam, że jest pijany. Westchnęłam, oblizując wargi. - Wiem, że tam jesteś, słyszę jak oddychasz. Posłuchaj mnie teraz... - mówił pijackim tonem, o ile taki ton w ogóle istniał. - Dlaczego w ogóle to zrobiłaś, co? Przecież to tylko rok! Jeden zasrany rok! Wytrzymalibyśmy się, ale... - zaśmiał się - chyba byłaś zbyt słaba, żeby...ojej... przewróciłem Lunę. - w tle słyszałam dźwięk strun i upadającą na podłogę gitarę.
- Ross? - wykrztusiłam. Nawet nie wiedziałam, że płaczę. Po co zadzwonił? Żeby mnie pogrążyć? Chciałam się rozłączyć, ale znów zaczął mówić.
- Tak? Dobra, słuchaj... Ty nigdy mnie nie zniszczysz, ok? Ja się trzymam, daję radę. Chyba nawet jestem tym za czym tęsknisz...ale wiesz co? Napisałem piosenkę o Tobie. Stay With Me, posłuchaj sobie, myślę, że jest ciekawa, fanom się podoba. Dobra, muszę coś ze sobą zrobić, chyba się jeszcze napiję. - znów się zaśmiał. - Ross wszystko w porządku? Z kim rozmawiasz? - nabrałam powietrza, słysząc w tle głos Rydel.
- Danny? - jej głos mnie zdołował. Zaniosłam się płaczem.
- Rydel, proszę, powiedz o co chodziło? Co ja mu zrobiłam? - zapytałam przez łzy. Gardło bolało mnie od narastającej w nim guli.
- Co mu zrobiłaś? Zostawiłaś Go w najtrudniejszym dla niego momencie. Znowu. Przepraszam, że Ci przeszkodził, za dużo wypił.
- Delly, błagam! Ty też jesteś na mnie zła? Potrzebuję Cię, Rydel! Jesteś moją najlepszą przyjaciółką... - głos mi się zarwał.
- Muszę, kończyć, cześć. - i dźwięk przerwanego sygnału. Odłożyłam telefon, czując jak ogromny ból przeszywa moje ciało. Potrzebowałam ich wszystkich. Po co on zadzwonił? Błagam niech to się skończy. Nie chcę żyć w świecie w którym ich nie ma. Błagałam w duchu, żeby to był tylko zły sen. Żebym się obudziła, własnie w tym momencie, ale nie mogłam. Nie mogłam się obudzić. Może powinnam dopiero zasnąć? Nie rozumiałam mojego życia. Los się nade mną znęcał? Ale co takiego zrobiłam? Przez całe życie siedziałam sobie w kącie i nikomu nie przeszkadzałam. A i tak zawsze zdarzało mi się najgorsze.
-------------------------------------
Szczerze to nie podoba mi się ten rozdział. Mało się w nim dzieje i w ogóle. Ale miałam pomysł już od kilku tygodni na rozmowę Rossa i Danny, która miała się odbyć pod koniec rozdziału, a nie miałam pojęcia jak zacząć i rozwinąć rozdział xd musicie mi wybaczyć, ale chcę, aby od kolejnego rozdziału działo się więcej, mam nadzieję, że mi się uda. Czekam na komentarze :) + potem przejrzę rozdział i poprawię błędy i tutaj wiele przyśpieszyłam, bo naprawdę EP wyszło już rok temu, a album dopiero teraz, a tutaj album jest ok tydzień po EP, ale to blog, tu nie wszystko się zgadza xd
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozdzial świetny, nie gadaj xd
OdpowiedzUsuńCzekam!
-Wika aka ponczek
Napisalam dlugi komentarz, a on sobie poszedl 😭😭😭😭 skutki komentowania z telefonu..
OdpowiedzUsuńmoge w skrocie? Dzieki
Ross sie upil? No ciekawie xx Z tego co pamietam to On Ją zostawil, nie Ona jego.. ja serio mam aż taką slabą pamięć?
esu, Kamila.. ja nie wiem co mam zrobic! Jak chce moje małpeczki, to mi je dajesz takie o, a jak ich nie chce, dajesz mi takie też o.. Aż płakać mi sie zachciało jak czytałam rozmowe Danny z Rossem.. tak jakoś.
C.Z.E.K.A.M N.A N.E.X.T.A
~ charlie
ROSS NIE! WRACAJ NO..
OdpowiedzUsuńKAMILA MI NAPISAŁA ŻE NIGDY NIE WRÓCISZ..!
WRACAJ I TO SZYBKO. W TEJ CHWILI
JA CIE PRZEPRASZAM NO, NIE OBRAŻAJ SIĘ I MASZ MI SIĘ W NEXCIE POKAZAĆ JASNE?! NO JA MAM NADZIEJE
WRACAJ BO SIĘ OBRAŻE!
~ wściekła Charlie!
RYDEL, RIKER, ROCKY I TY ELLINGTONIE TEŻ! ALBO NIE, TYLKO DELLS, WY TO ZAMIESZANIA NAROBICIE! ROSS WRACAJ..
OdpowiedzUsuń