Dlaczego ja nie mogę być taka jak wszystkie dziewczyny? Dlaczego nie mogę iść z przyjaciółkami na zakupy, wydać mnóstwo kasy, wrócić do domu i godzinami przebierać się w to co kupiłam, a potem iść grać w siatkówkę? A no tak. Ja nie mam przyjaciół i nie lubię siatkówki. Czasami zastanawiam się co jest ze mną nie tak? Dlaczego nikt nie chce się ze mną kolegować? Dlaczego nikt nie chce nawet spróbować? Czy ja im coś zrobiłam, że w szkole omijają mnie dalekim łukiem, lub się ze mnie naśmiewają?
Był zimny, deszczowy wieczór. Ja oczywiście cały dzień siedziałam w domu, w moim pokoju na górze dołując się wszystkim. Zeszłam na dół w moim starym, naciągniętym swetrze, byle jakich getrach i ciepłych skarpetkach. Poszłam do kuchni, gdzie stała Alex i wycierała blat.
-Czego szukasz?-zapytała widząc jak otwieram i zamykam szafki.
-Gorącej czekolady.-powiedziałam zmieszana.
-W szafce na górze.-podpowiedziała i wróciła do poprzedniego zajęcia.
Wyjęłam z szafki czekoladę i kubek i ją sobie zrobiłam. Związałam włosy w koka i usiadłam razem z kubkiem na parapecie wyglądając przez mokre okno. Wszystko mnie wtedy dołowało. Czułam się taka niepotrzebna. Bardzo chciałabym być inna. Nie mam nikogo komu mogę powiedzieć to co czuję. Bo tego nie mówię nawet Stelli i cioci. Dlaczego nie mogłam nikomu powiedzieć tego, że nie widzę w niczym sensu? W szkole się ze mnie naśmiewają, jedyna koleżanka z którą chociaż mogłam zamienić dwa słowa odwróciła się ode mnie, sama nie wiem czemu. Moje wyniki w nauce się pogorszyły, bo nie mam do niczego chęci, więc się nie uczyłam. Dobijało mnie dosłownie wszystko.
-Danny, idziesz ze mną n imprezę?-usłyszałam nagle.
-Dzięki Stella, ale nie mam nastroju.-powiedziałam i wróciłam wzrokiem w okno.
-No przestań! Siedzisz ciągle tylko w tym domu. Wyjdź gdzieś, zabaw się!- zaproponowała i zaczęła ściągać mnie z parapetu. Zgodziłam się, ponieważ wiedziałam, że nie da mi spokoju. Ubrałam moje najlepsze ciuchy, czyli jakąś krótką czerwoną sukienkę i czarne buty na obcesie, pomalowałam się lekko, rozpuściłam włosy. Źle czułam się tak ubrano, bo to nie był mój styl. Poczekałam chwilę na Stellę, a kiedy ta była już gotowa wyszłyśmy z domu. Na imprezie moja przyrodnia siostra szybko gdzieś zniknęła, więc usiadłam przy barze i rozglądałam się po sali. Oczywiście nie dojrzałam jej. Jak mogłam być taka głupia i tu przyjść?! Przecież to zupełnie nie moja bajka! Zła na samą siebie pognałam do łazienki. Przemyłam delikatnie twarz. Na tyle delikatnie, aby nie spłynął mi cały makijaż. Kiedy wycierałam twarz w ręcznik papierowy do toalety wszedł jakiś mężczyzna. Irytowało mnie to, że była to toalet damsko-męska, ale musiałam jakoś wytrzymać. Potem spojrzałam w lustro, żeby zobaczyć czy dobrze wyglądam. Wtedy do oczu napłynęły mi łzy. Co za głupie pytanie. Ja nigdy dobrze nie wyglądam. Gorące łzy spłynęły mi po policzkach.
-Czemu płaczesz?-usłyszałam głos, po czym zerwałam kawałek ręcznika, aby wytrzeć łzy.
Mamy pierwszy rozdział :)
Czadowy ! <3
OdpowiedzUsuńJejku! Wreszcie ktoś skomentował <3 Nawet nie wiecie, jak to motywuje :) :**
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuń