-Nie ważne.-powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
-No dawaj.-złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.-mnie możesz powiedzieć wszystko.-dodał blondyn i uśmiechnął się do mnie.
-Ale ja Cię nawet nie znam!
-Ross jestem.-podał mi rękę.
-Danny.-powiedziałam cicho i również wyciągnęłam dłoń.
-No. To już się znamy.-mrugnął do mnie.
-Ale ja nie chcę o tym mówić.-powiedziałam nieśmiało.
-No cóż. To może pójdziemy i przedstawię Ci kilka osób?-zaproponował. Nie wiem dlaczego, ale zgodziłam się. Nie chciałam ich poznawać. Wstydziłam się. Powiedziałam to pod presją. Blondyn tylko uśmiechnął się do mnie i ruszył przede mną na przód. Poszłam powolnym i nieśmiałym krokiem za nim. Wreszcie dotarliśmy na miejsce.
-To jest Rydel, moja siostra.-powiedział i wskazał na śliczną, szczupłą blondynkę, która przywitała się ciepło ze mną.-To jest Riker, mój brat.-dodał wskazując na wysokiego przystojnego blondyna.
-Ja jestem Rocky!-wyrwał się brunet.
-Tak, to mój brat Rocky, a to Ellington, przyjaciel, ale mów mu Ell.-powiedział i wskazał na kolejnego bruneta.-A to jest Danny!- krzyknął i zwrócił się w stronę reszty.
-Hej.-powiedziałam cicho i nieśmiało się uśmiechnęłam.
-To idziemy tańczyć?-zaproponowała Rydel, na co wszyscy odpowiedzieli chórem.
-Ja dam sobie teraz spokój.-powiedział Riker i usiadł koło baru.
-Ja również teraz odpocznę.-zaśmiałam się i przysiadłam bez słowa do Riker'a.
-A Ty z kim tu jesteś?-zapytał nagle blondyn.
-Ja? Ja z moją siostrą i jej znajomymi, ale gdzieś mi zniknęli.
-Oj biedna. Pewnie się upili-zaśmiał się.
-A teraz zapraszamy na scenę zespół R5!-krzyknął nagle DJ.
-Chyba nie znam.-powiedział sama do siebie.
-Ja znam. Wymiatają! Dziewczyny mówią, że najprzystojniejszy jest basista.-mrugnął do mnie.-ja zaraz wracam.-dodał i gdzieś zniknął.
Po chwili na scenie rozbrzmiał dźwięk jakiejś piosenki. Chciałam dojrzeć twarze zespołu, ale żółte i niebieskie światła je zasłaniały. Po chwili udało mi się zauważyć, że na scenie stoi Ross, Riker, Rydel, Rocky i Ell. Basistą był oczywiście Riker. Zaśmiałam się tylko, po czym wsłuchiwałam się w melodię ich piosenek.
Były naprawdę świetne. Spodobały mi się od razu. Kiedy skończyli grać, nie wiem jakim cudem udało im się mnie namówić, abym z nimi tańczyła. Na sam koniec dyskoteki była wolna piosenka, do której tańczyłam z Ross'em.
-Dobrze tańczysz.-pochwalił mnie blondyn, a ja poczułam jak zalewa mnie gorący rumieniec.
-Ty też.-powiedziałam bardzo cicho, na co on się tylko zaśmiał.
-Po tej piosence idziesz do domu?-zapytał.
-Tak. A co?
-Idziesz sama?
-No raczej. Moja przyrodnia siostra gdzieś zniknęła...
-Żartujesz sobie?! Wiesz, która godzina?-zapytał poważniejszym tonem.
-Nie...-odparłam spuszczając głowę na nasze stopy, które poruszały się w rytmie muzyki.
-Danny. Jest trzecia. Jest ciemno, a Ty jesteś ładna.-powiedział patrząc mi w oczy.
-Po pierwsze to ostatnie to nie prawda, a po drugie co to ma do reszty?
-To, że jesteś ładna, o tej porze na ulicy kręci się pełno napalonych świrów, a oni lecą na takich jak Ty.
-No to co mam niby zrobić?
-Odprowadzę Cię. -powiedział i obrócił mnie dookoła.
-Nie chcę robić problemu.-odparłam łapiąc go z powrotem za ręce.
-Sam to zaproponowałem i Cię odprowadzę. Czy tego chcesz, czy nie. Nie chcę Cię mieć potem na sumieniu.- rzucił kiedy piosenka dobiegła końca.
Wszyscy roześmiani wyszliśmy z klubu.
-Ja idę jeszcze odprowadzić Danny.-powiedział Ross kiedy jego rodzeństwo z przyjacielem ruszyła w swoją stronę.
-Dobra. Danny gdyby chciał Cię pocałować, to głośno krzycz!-zaśmiał się Riker.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne! Ja całuję wspaniale, nie narzekałaby!-również uśmiechnął się Ross.
-Nie wątpię.-mrugnął Ellington i wszyscy rozeszliśmy się w swoje strony. Prowadziłam Ross'a w stronę mojego domu w ciszy. Szliśmy bez słowa powolnym krokiem. Dziwiłam się, ze bez słowa, w końcu on był taki gadatliwy. Ale przynajmniej przez ten czas mogłam trochę przemyśleć. Czy to spotkanie było przypadkowe? Czy może zaprzyjaźnię się z nimi. W końcu będę miała przyjaciół? Ehh... nie warto tak nawet myśleć. Ja i przyjaciele- marzenie! Rzucałam tylko co jakiś czas spojrzenia na Ross'a, lecz gdy on patrzył na mnie, szybko odwracałam głowę.
-Opowiedz mi coś o sobie.-powiedział nagle blondyn.
-Mam na imię Danny. Jestem z domu dziecka i mieszkam z ciocią i jej córką, które mnie przygarnęły. Jestem do niczego i nie mam przyjaciół. Teraz Ty powiedz coś o sobie.- rzuciłam szybko.
-Czemu sądzisz, że jesteś do niczego?-zapytał.
-Bo... nic mi nie wychodzi...
-Na pewno przesadzasz.
-Nie, Ross. Nie przesadzam. Opowiesz mi coś o sobie?-powróciłam do tematu.
-Jestem Ross Shor Lynch, najprzystojniejszy z zespoły R5!-zaśmiał się, a ja razem z nim.
-Widzę, że Ross Shor Lynch jest też bardzo skromny, co?
-Oczywiście! A ja widzę, że Danny jest bardzo ładna.
-No i na dodatek masz coś ze wzrokiem.
-Nie, nie prawda!
-Dobra Ross, tutaj mieszkam.-powiedziałam zatrzymując się przed domem.
-Tu? Szkoda, że doszliśmy tak szybko, chciałem Cię bardziej poznać. Dasz mi Twój numer?-zapytał wodząc wzrokiem po moim niebieskim domku.
-Jasne.-rzuciłam i zapisałam mu numer na kartce.-dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
-Nie ma sprawy. Ja lecę. Pa.-powiedział i pocałował mnie w policzek. I ja i on zarumieniliśmy się. On rzucił tylko jeszcze słodki uśmiech, odwrócił się na pięcie i ruszył w swoją stronę. Ja patrzyłam jeszcze za nim, dopóki jego sylwetka nie zniknęła w ciemności.
OOOO Czuję, że będzie coś pomiędzy nimi ! :D Czadowy rozdział i Genialny blog <33 Czekam na nexta, niecierpliwie :*
OdpowiedzUsuńMega zajebisty podoba mi się
OdpowiedzUsuń