sobota, 16 sierpnia 2014

#12

*tydzień później"
*Ross*

Nie mogę o niej zapomnieć. Tym razem zerwała ze mną chyba już na dobre. Nie odbiera telefonów, ignoruje mnie jak się przypadkowo spotkamy, nie otwiera drzwi, gdy przychodzę, albo mnie po prostu spławia. Nie wiem, jak mogłem tak powiedzieć. To przecież była kompletna bzdura! Nigdy tak nie pomyślałem, ja ją kocham! Nie dam dłużej bez niej rady. Ja po prostu nie potrafię. Nigdy w życiu nie piłem. Napiłem się dwa razy i już wyrządziłem jej krzywdę. Nadal nie wiem, co się stało na imprezie. za każdym razem, jak pytam, każdy ignoruje moje pytania i zmienia temat. Co ja jej tam zrobiłem? Odkąd zerwaliśmy przez alkohol,nawet na niego nie spojrzałem. Nigdy więcej się nie napiję. Ja mam dość. Nie umiem bez niej żyć, chcę to wszystko skończyć. Chciałbym skończyć ze sobą, ale wtedy uświadamiam sobie, że to nie ma sensu. To nic by nie zmieniło.

*Danny*

Po rozstaniu z Ross'em nadal się nie otrząsnęłam. Nie umiem o nim ot tak zapomnieć. On...oni zmienili moje życie. Z resztą mam nadal kontakt, ale Ross'a staram się unikać.

Wyszłam się przewietrzyć. Weszłam do jakiejś nowej kawiarni, którą otworzyli tydzień temu. Zamówiłam gorącą czekoladę, wyjęłam z torebki mój notes i zaczęłam w nim coś bazgrać.
-Co tam rysujesz?-usłyszałam nagle i gwałtownie podniosłam głowę.
-A, nie przedstawiłem się.-uśmiechnął się chłopak i podał mi rękę.-jestem Tony.
-Danny.-również podałam dłoń i wróciłam do bazgrania w moim notesie.
-Walnę prosto z mostu Danny! Spodobałaś mi się i chciałbym Cię poznać, co Ty na to?-entuzjazm nadal nie opuszczał bruneta. Na początku chciałam mu powiedzieć, żeby spadał, ale pomyślałam, że w ten sposób może zapomnę o Ross'ie.
-Chętnie...-odparłam i odłożyłam mój notes na bok.
-Super, to może...podasz mi swój numer?-podyktowałam mu numer, a on od razu wpisał w telefon.-okej, to przejdziemy się gdzieś?-zaproponował gdy w końcu zapisał numer.
-A gdzie chcesz iść?-uśmiechnęłam się do niego.
-Może do kina? Lubisz kino?
-Lubię. A jakie filmy puszczają?
-Nie wiem, wybierzemy coś na miejscu. -zgodziłam się. Po godzinie siedzieliśmy już w sali kinowej. Szczerze to do tej pory nie wiem, na jakim filmie byliśmy, bo myślałam o czym innym i tylko przytakiwałam Ton'emu, więc właściwie sam wybrał film, którego i tak nie oglądaliśmy. Przez cały film gadaliśmy. Tony okazał się świetnym chłopakiem. Okazało się, że jesteśmy swoim zupełnym przeciwieństwem, ale jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają.
Po filmie Tony zabrał mnie na pizzę. Ciągle się wygłupialiśmy, a kelnerzy patrzyli na nas tak, jakby mieli na stamtąd wyprosić. Potem chłopak mnie odprowadził i umówiliśmy się  na obiad w jakiejś restauracji w przyszłym tygodniu.
Następnego dnia poszłam z Rydel na zakupy.
-Opowiadaj co u Ciebie, nie widziałyśmy się już tyle czasu!-blondynka przebierała ubrania w galerii.
-Nic ciekawego. Poznałam chłopaka.-uśmiechnęłam się pod nosem.
-Chłopaka? Jaki on jest?!-podekscytowana przytuliła mnie.
-Ma na imię Tony. Jest bardzo miły i zabawny, ale bardzo się różnimy.
-Jesteście razem?
-Nie, znam Go dopiero drugi dzień.
-Ale będziecie razem?
-Nie wiem, Rydel.
-Masz mnie o wszystkim informować, jasne?-zaśmiała się przyjaciółka i wróciła do przebierania ubrań.
Potem poszłyśmy do kawiarni na ciasto, oczywiście Rydel nie odpuszczała mi tematu Ton'ego.
Co chwile o nim gadała i wypytywała mnie o niego. Ja tylko nie mogłam doczekać się przyszłego tygodnia, żeby spotkać się z brunetem i znów z nim pogadać.





Jejkuu, wiem, że jest strasznie nudny i na dodatek jeszcze krótki, ale po prostu nie miałam weny, wybaczcie mi, proszę :C

1 komentarz: