Nie wiedziałyśmy za bardzo co mamy robić, więc weszłyśmy na instagram'a.
-O, mój kuzyn, ten u którego jest Ross dodał film!-powiedziała uśmiechnięta Rydel i szybko włączyła wideo.
-Ross jest z nią w pokoju. SAM.-podkreślił ktoś trzymający kamerę, prawdopodobnie kuzyn Lynch'ów. Z nią? Kim jest ta ona? Zaniepokojona wpatrywałam się w film coraz bardziej, ale to co zobaczyłam było najgorszą rzeczą w moim życiu. Ross całował jakąś inną dziewczynę. Rydel najwyraźniej zaskoczona, jak i zła na brata, patrzyła z szeroko otwartymi oczami raz na film, raz na mnie. Łzy zebrały mi się w oczach, a ja szybko wstałam z kanapy na której siedziałam, chwyciłam moją torebkę, szybko założyłam buty i wybiegłam z domu. Biegłam zapłakana przed siebie. Przez zapłakane oczy za bardzo nie wiedziałam gdzie. Słyszałam za sobą wołanie Rydel, ale to ignorowałam. Nie myślałam o tym teraz. Dobiegłam do parku i usiadłam na mokrej od deszczu ławce. Zaczęłam płakać jak małe dziecko. W sumie mogłam się tego spodziewać. Co ktoś taki jak on mógł widzieć we mnie? Nienawidzę siebie za to jak bardzo jestem beznadziejna! Kiedy emocje trochę opadły wstałam z ławki i wróciłam do domu. Usiadłam na łóżku zapłakana, kiedy zadzwonił do mnie telefon. Co za kretyn mógł do mnie dzwonić o tej porze? Spojrzałam na wyświetlacz. Ross. Resztkami sił odebrałam.
-Hej kochanie! Nie obudziłem Cię?-mówił jakby nigdy nic.
-Kochanie? Ty masz jeszcze czelność? Nienawidzę Cię, rozumiesz? Nienawidzę!-krzyknęłam i się rozłączyłam. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Zmęczona w końcu usnęłam.
Rano obudziło mnie okropne walenie w drzwi. Z podpuchniętymi oczami poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Ross. Co on tutaj robił? Wepchał się do mojego domu i zamknął drzwi za sobą.
-Co się stało?!-krzyczał zdyszany.
-Nie udawaj idioty!
Tym razem przycisnął mnie do ściany. Ręce oparł o ścianę, po obu stronach mojej głowy. Nie patrzyłam na niego. Patrzyłam w bok.
-Co się stało?! Gdybym wiedział, to bym nie pytał!
-Zapytaj swojego kuzyna!-krzyknęłam przez zaciśnięte zęby.
-Dlaczego nie możesz mi powiedzieć? Sama sobie utrudniasz życie.
-,,Ross jest z nią w pokoju. SAM."!-krzyknęłam cytując słowa jego kuzyna.-Jak Ci się ją całowało? Dobrze?! Fajnie było?! To sobie teraz do niej jedź!-krzyknęłam.
-A.. o to chodzi.-powiedział biorąc ręce ze ściany i zakrywając nimi twarz. Ja tylko płakałam jeszcze bardziej niż przedtem.
-Co mam Ci powiedzieć, żeby Cię nie stracić?-zapytał bezradny.
-Ty...już mnie straciłeś, rozumiesz?
-Ale...
-Wyjdź.-przerwałam mu.
On niechętnie zrobił to co kazałam. Zamknęłam za nim drzwi i osunęłam się po ścianie na podłogę. Usiadłam i zaczęłam płakać tak, jak jeszcze nigdy. Dlaczego on mi w ogóle to zrobił? Czym jestem winna temu, że spotykają mnie same przykrości? Tym, że żyję? Dlaczego ja?
Siedząc na podłodze prawie usnęłam, ale znowu wybudziło mnie pukanie do drzwi. To pewnie ciocia. Wstałam, żeby otworzyć, jednak moja intuicja mnie myliła.
-Riker?-zapytałam blondyna, któremu mokra od deszczu grzywka przysłaniała czoło.-Co Ty tutaj robisz?-zapytałam. Ten wszedł do środka.
-Jest mi tak cholernie wstyd za mojego brata. Ja nie wiem co w niego wstąpiło. On nigdy taki nie był, naprawdę. Ja wiem, że mu nie wybaczysz, ale chcę, żebyś wybaczyła mi. -zaczął rozmowę.
-Ale co ja mam Ci wybaczać?-zapytałam zmieszana.
-Gdybym Go powstrzymał...
-Nie obwiniaj się.-Riker popatrzył mi w oczy. Gwałtownie zbliżył swoją głowę do mojej i pocałował mnie. Nie mówię, że mi się nie podobało, ale nie chciałam. Odepchnęłam blondyna od siebie i popatrzyłam na niego zdezorientowana.
-Przepraszam, ja...no...chodzi o to, że Cię od zawsze kocham. Odtąd kiedy gadałem z Tobą pierwszy raz przy barze, aż do dziś. Wiedziałem, że kochasz Ross'a, ale nie mogłem się powstrzymać. Przepraszam.
-Nie przepraszaj mnie.
-Tak naprawdę przyszedłem prosić, żebyś dała mu drugą szansę.
-Dlaczego Ty o to prosisz o nie on?!
-Bo z nim byś nie porozmawiała.
-Ale z Tobą też nie będę.
-Daj mu przynajmniej wytłumaczyć.
-Riker, czy Wy patrzycie też na mnie?!-krzyknęłam zdenerwowana i załamana jednocześnie.
-My patrzymy tylko na Ciebie.
-Gdyby tak było to nie tłumaczyłbyś Ross'a. Wyjdź.-rozkazałam, a on zaczął znowu:
-Słuchaj, daj mi powiedzieć!-próbował, a ja pchałam go w stronę drzwi.
-Ross nie chciał się całować!-krzyknął, a mnie wmurowało. Puściłam Go, dając do zrozumienia, że ma tłumaczyć.
Wziął kilka głębokich wdechów i zaczął.
-Graliśmy w butelkę...Ross'owi przypadło zadanie pocałowania jej. On od początku się nie zgadzał. Ja, zainstalowałem w pokoju kamerę, żeby potem sprawdzić wszystkie te zadania, które mieli wykonać. Wszyscy się z niego (Ross'a) śmiali, że to frajer, że jak można nie chcieć pocałować dziewczyny? Ross zabrał ją do pokoju, ale zaproponował tej dziewczynie, żeby się nie całowali, a powiedzieli, że to zrobili...
-I jak to ma mu pomóc?! I tak ją pocałował.-zadrwiłam z blondyna. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, a ja dałam mu skończyć.
-Ona też zaczęła się z niego śmiać i pocałowała Go na siłę. On się wyrywał, ale to nic nie dało, bo ,,odkleił się od niej" kilka minut za późno, zaraz po tym, jak nasz kuzyn nagrał Go przez szparę w drzwiach. On nie chciał się z nią całować! Teraz mu wybaczysz?
-Nie.-powiedziałam po krótkiej chwili.
-Dlaczego?!
-Masz jakiś dowód na to, co mówiłeś?
-Mam...to wideo! Mogę Ci je pokazać, ale ma je Ross, więc będzie musiał wejść do domu.
Po krótkiej chwili zastanowienia w końcu się zgodziłam. Na nagraniu było wszystko tak, jak powiedział Riker. Ross trzymający kamerę patrzył raz na mnie, raz na film.
-No dobrze, ale co to zmienia? I tak się całowaliście.-zwróciłam się do Ross'a.
-Ale ja zostałem zmuszony! Ja tego nie chciałem, zrozum. Gdybym chciał, to wyglądałoby to tak.-powiedział i pocałował mnie...
------
ta dam! kolejny, nudny rozdział, jeszcze jaka szopka wynikła, ahh...mam nadzieję, że da się znieść :)
Mega
OdpowiedzUsuń